Jakiego wyznania jesteś?

Korneliusz

Jak w temacie. W co wierzysz? I jaki ma to wpływ na Twoje życie? Jaką wagę temu przypisujesz?

nimrod.

Hmmm, można powiedzieć, że jestem niewierząca praktykująca.

Korneliusz

Jestem ateistą, dość tolerancyjnym, o ile nikt mnie nie nakłania do zmiany poglądów, bom strasznym indywidualistą. Nie rozumiem wiary chrześcijańskiej i tak się tłumaczę wierzącym. A tak naprawdę, to po prostu nie potrzebuję oparcia w wiarze. Potrafię sobie bez tego poradzić. I też racjonalność nie pozwala mi wierzyć w coś, czego nie jestem pewiein (choć z założenia wierzy się w niepewność). Bronię się od religii rękami i nogami, i szczerze wolę to, od chodzenia na pokaz do kościoła rzymsko-katolickiego. I szczerze tych, co w ten sposób postępują nie. rozumiem., choć to inna sprawa.
W związku z tym, że nie wyznaję żadnej religii, nie zajmuje ona miejsca w moim, i tak już nierealnym, świecie.

MsCoccaine

Czy ja wiem? W coś tam niby wierzę, ale niespecjalnie przywiązuje do tego wagę. Po prostu jestem i tyle.

Kanashimi

Ja jestem katoliczką, interesuję się chrześcijaństwem, gdyż mnie to po prostu ciekawi. Byłam wysłana do przedszkola katolickiego, które wbrew pozorom nie było żadnym celibatem dla malutkich dzieci. Moi dziadkowie byli głęboko wierzący i jakoś tak na mnie przeszło. Osobiście akceptuję to, że ktoś może mieć inne wyznanie, lub coś. Nie wiem, czy Bóg istnieje, ale w Niego wierzę. Moim zdaniem nikt nigdy nie zrozumie świata tak, jak powinien. Ja sama nie odbieram Boga tak, jak Go przedstawiają w tym całym kościele, który zszedł na psy. Nie trawie ludzi, którzy uważają inne wiary za głupie. Żadna wiara nie jest głupia, a jeśli już, to każda. Głupie są tylko prawa wymyślone przez ludzi, jak przykładowo w islamie.
Właściwie wszystkie wiary są w pewnym wyznaniowym błędzie, bo którykolwiek bóg istniałby na światem, na pewno nie do końca wszystko zaplanowałby sobie tak, jak to zrobili głupiutcy ludzie. Równie dobrze chrześcijańskiego boga może nie być, ale myślę, ze coś jednak nad nami krąży. Tyle z mojej strony.

adus93

Jestem katoliczką i jakoś nie mam nic przeciwko tego że mój znajomy czy znajoma czy przyjaciel nie wierzy. Mam trochę ludzi z mojego najbliższego otoczenia którzy nie wierzą i nie mam powodu ich odtrącać czy uważać za gorszych wręcz szanuję ich za wybór, znaczy że umieli dokonać go bo nie każdy ma na to odwagę(i tu nie mówię o sobie bo ja nie mam takich wątpilwości co do wiary mojej, w co i w jakim stopniu wierzę), jedyne co mnie denerwuje to jezeli ktoś mnie do czegokolwiek namawia, np. świadkowie jehowi.